![]() |
Arkadius i Małgosia Bela - London Fashion Week, Wiosna/Lato 2001. |
Ulubiony projektant Christiny Aguilery, Pink
oraz Björk powraca po 10 latach do
świata mody. Był królem życia – jeździł kabrioletem po Warszawie reklamując
swój butik, a po pierwszym pokazie pogratulowała mu sama Suzy Menkes, której
pochlebna opinia rozsławiła Arkadiusa w całym świecie. Pewnego dnia stracił
wszystko - sławę, uznanie największych tuzów świata mody i pieniądze. Wtedy
projektant postanowił wyjechać z Polski. Arkadiusz Weremczuk,
żeby powrócić musiał pozbyć się swojego wroga – samego siebie. Zabił więc
słynnego Arkadiusa i wystawił mu nekrolog w postaci nowej, żałobnej kolekcji,
żegnającej jego dawne życie. Kolekcja pt. "Arkadius is
dead! Long live P-iFashion"
składa się
z wyłącznie trzech kolorów – czarnego, białego i szarego. Jedyne grafiki
to nekrologi opłakujące Arkadiusa stylizowane na żałobne „kafelki“ umieszczane
w gazetach codziennych. Projektant swoją nową kolekcją pokazuje, że Arkadius
zmarł już dziesięć lat temu – teraz tylko trzeba tę śmierć rytualnie
przypieczętować. Nekrolog Arkadiusa to też fantazja na temat śmierci jego logo.
To gest przeciwko Brandom, które masowo produkują obiekty pożądane i luksusowe.
Kolekcja Arkadiusza to, więc narodzenie na nowo – dla innej mody, innej marki.
Weremczuk nie jest już dotąd znanym Arkadiusem. Jest teraz AFKAA - czyli:
Artist Formaly Known As Arkadius. A jego nowa marka to P-iFashion, która
została wymyślona, jako marka szybkiego
estetycznego reagowania kierująca się logiką manifestu, z punkrockowym sznytem.
Patrząc na reakcje ludzi na
jego powrót – które wahają się od bardzo pozytywnych po negatywne, można
stwierdzić, że Arkadiusa pamięta każdy. Zdjęcia do pierwszej kampanii reklamowej marki
wykonał świetny i bardzo zdolny polski artysta Paweł Tkaczyk.
![]() |
''Arkadius is dead, long live P-iFASHION'' photographed by Paweł Tkaczyk. |
- Mimo Twojego bardzo symbolicznego uśmiercenia i odrodzenia, nie mogę nie nawiązać do Twojej przeszłości. Świetnie wiesz, że w tradycji chrześcijańskiej na zmartwychwstanie trzeba zasłużyć sobie tym, jakim się było i co się robiło przez całe swoje życie. Sam zresztą nawiązywałeś w swojej twórczości do symboliki religijnej, ba, w pewnym sensie znów do niej nawiązałeś. Dlaczego więc uśmiercony 10 lat temu Arkadius nie zasłużył sobie na zmartwychwstanie, jako Arkadius? Czym nagrzeszył?:)
- Nowy projekt,
czyli P-iFashion (Politically Incorrect Fashion) miał być zupełnie inny od
poprzedniej twórczości Arkadiusa, przede wszystkim, dlatego aby dotrzeć do
innego rodzaju odbiorcy. Klienta, który niekoniecznie ma tylko pieniądze i
kieruje się tym co modowa prasa mu powie, że jest fajne czy nie jest fajne, że jest
na topie czy nie jest. Klient, który ma swój własny gust i rozum
wykształtowany. Stąd też symbolicznie musiałem w tym momencie uśmiercić
Arkadiusa, aby powstał Nowy, inny projekt. Nowa marka ma być marką na ulicę,
zrobioną i zaprojektowaną w ten sposób, że ma być wygodną i przyjemną do
noszenia, ale intrygującą w swoim przekazie.
- Gdybyś miał
wybrać trzy najpiękniejsze chwile z „tamtego” życia byłyby to? Oczywiście myślę
o Twojej karierze.
- Mój pierwszy
pokaz na London FW, czyli „Lucina, O!”. To jedyny pokaz na którym płakałem z
emocji.
- Pokaz
inspirowany folklorem i noszący imię mojej babci, czyli „Paulina”.
- Pokaz w
Warszawskich Łazienkach – to było wydarzenie magiczne, pod każdym względem.
- Pracowałeś u
Alexandra McQueen’a. Czy jest coś czego Cię nauczył? Co takiego wniósł do
Twojego życia?
- McQueen nauczył
mnie przede wszystkim bezkompromisowości w twórczości. Tego, aby nie bać się
mieć innego zdania zarówno na temat mody, jak i otaczającego nas świata. Aby
bawić się formą i przekazem. McQueen wniósł w moje życie przede wszystkim
poczucie humoru, bo każdy, kto go dobrze znał wie, że miał niesamowite poczucie
humoru.
- Czy pamiętasz, w
jakich okolicznościach dowiedziałeś się o śmierci McQueen’a? Co wtedy poczułeś?
Nie pytam o żal i smutek, ale o to, czy była to empatia, zrozumienie dla jego
decyzji? Gniew? Czy może obawa, że jak widać depresja dopada też największych
artystów, a w zasadzie ich przede wszystkim. Nie bałeś się podobnego
scenariusza w Twoim przypadku?
- Dowiedziałem się
o tym siedząc na mojej werandzie, czytając codzienną prasę. Byłem w totalnym
szoku, smutek przeplatał się z gniewem, gniewem na samego siebie, bo zadawałem
sobie pytanie, dlaczego nie wpadłem na to, aby zaprosić go tutaj do siebie. Aby
chociaż na chwile stał się normalnym człowiekiem zda la od paparazzi czy
interesownych ludzi. Tak ,bałem się o podobny scenariusz w moim przypadku, stąd
też podjąłem decyzję o wyprowadzeniu się z Europy już w 2006 roku. To właśnie
zmiana miejsca zamieszkania, zmiana klimatu, kultury, uratowały mi życie.
Zacząłem wszystko od nowa, tym razem zupełnie inaczej.
![]() |
''Arkadius is dead, long live P-iFASHION'' photographed by Paweł Tkaczyk. |
- Nigdy nie
zapomnę Twoich starych dzieł. Szczególnie zapadły mi w pamięć takie projekty
jak, krawat zrobiony z rudych włosów, obraz z matką boską który dumnie niosłeś
na sobie w 2001 roku oraz absolutnie zjawiskowa biało-czerwona kreacja z
gołębiami. Co się stało z tymi projektami? Gdzie teraz fizycznie się znajdują?
- Większość
z tak zwanych show piece’ów jest w moim magazynie w Szkocji, większość z nich
zapewne już gnije gdyż leżą tam już swoje lata. Mam nadzieje, że w tym roku uda
mi się je wszystkie stamtąd ściągnąć, aby jeszcze niektóre z nich uratować.
- Każdy
artysta wkłada w to, co tworzy spory kawałek swojego serca. Nie pytam który z
Twoich projektów jest Ci najbliższy, bo pewnie wszystkie z nich po części są Ci
bliskie. Zapytam inaczej, czy żałujesz któregoś posunięcia artystycznego i
dzisiaj zrobiłbyś coś inaczej?
- Jak to
stare polskie przysłowie mówi : „Nie ma tego złego, co by na dobre nie
wyszło!”. A więc z perspektywy czasu nie żałuje niczego. Gdybym nie popełnił
żadnego błędu w przeszłości, dzisiaj zapewne dalej mieszkałbym w Londynie, być
może moja firma byłaby dużą rozpoznawalną marką globalną , ale pytanie jest
takie, co by się ze mną stało? Czy skończyłbym tak jak McQueen, lub być może w
najlepszym przypadku jak John Galliano? Prawdopodobnie tak! Więc nowe życie,
jakie dostałem od losu jest naprawdę ciekawe, inspirujące oraz daje mi
możliwość, aby zarówno tworzyć, co lubię, jak i żyć.
- Długo
kazałeś na siebie czekać. Byli tacy, którzy rzeczywiście żywcem Cię pogrzebali,
ale i tacy (jak ja) którzy wierzyli i czekali na Twój powrót. Trudniej było
wtedy, kiedy zaczynało się od zera? Czy trudniej jest teraz, kiedy wracasz jako
jedyny znany na świecie polski projektant, więc oczekiwania publiczności mogą
przytłaczać?
- Dziękuje
Gracjan, bardzo miło mi słyszeć, że byli i są ludzie, którzy czekali na mój
powrót. Jeszcze dwa lata temu jakby ktoś zapytał mnie czy powrócę jeszcze
kiedyś do mody, odpowiedziałbym mu, że nie. Ale, z upływem czasu pomyślałem
sobie, dlaczego nie? W pewnym sensie mój nowy projekt modowy może w fajny
sposób łączyć się z tym artystycznym, który robię już od kilku lat. One się
mogą nawzajem uzupełniać. Skoro ten nowy projekt ma nie być projektem
komercyjnym to może być częścią innej twórczości artystycznej, którą robiłem w
ciągu kilku ostatnich lat. Ani na początku, ani teraz nie myślałem o tym jak
to, co robię będzie przyjęte. Tak naprawdę to nie ma znaczenia. Jeszcze się
taki nie urodził, co by wszystkim dogodził. Życzyłbym sobie, aby to, co tworzę dotarło
do pewnej grupy ludzi, którzy myślą i czują inaczej, ludzi dla których tak
zwany mainstream jest zbyt nudny, ludzi, którzy nie boją się być sobą i
eksperymentować z czymś innym!
- Gdzie
podczas tych wielu lat podróżowania znalazłeś najwięcej wewnętrznego światła,
spokoju? W Indiach? Brazylii? Czy już
znalazłeś miejsce, w którym chcesz spędzić resztę swojego życia? Czy jest takie
miejsce?
- Wewnętrzny
spokój znalazłem przede wszystkim podróżując do krajów tzw. trzeciego świata.
Krajów, w których dobra materialne są mniej istotne niż na przykład kontakt z
naturą czy zdrowe, spokojne życie. Obserwując ludzi, np. w Indiach zrozumiałem
jak bardzo dużo posiadam jako Europejczyk, ale tym samym jak mało mam. Nasza
zachodnia kultura jest niesamowicie powiązana z dobrami materialnymi, mniej
uwagi kładzie na stronę spirytualną naszego życia. Nawet nasza religia
katolicka jest ściśle powiązana z bogactwem materialnym, opulencja kościołów ma
w pewnym sensie przytłaczać tzw. szarego człowieka, po to aby kościół łatwiej
tych szarych, biednych ludzi manipulował, oni mają być w pewnym sensie
pozaziemscy dla tego ludu. Dzisiaj oazą mojego spokoju jest Brazylia, w której
mieszkam, ale nie wiem czy zechcę tutaj spędzić całe moje życie. Być może za 10
lat pojadę w podróż w Himalaje i właśnie tam zechcę wtedy zamieszkać.
![]() |
''Arkadius is dead, long live P-iFASHION'' photographed by Paweł Tkaczyk. |
- AFKAA to
bardziej nośne, międzynarodowe pseudo
niż Arkadius? Wybacz, że pytam, ale chyba wciąż jestem w żałobie po Arkadiusie
i najzwyczajniej w świecie jest mi z tego powodu po prostu smutno. (śmiech)
- Gracjan,
musisz pamiętać o jednym: NOTHING IS FOREVER. Nie wiem czy AFKAA jest bardziej
nośnym pseudo niż Arkadius, to nie ma znaczenia w tym momencie. W tym co robie
nie chodzi o nośność, ale o pewien koncept. AFKAA ma być wielostronnym artystą,
robiącym najprzeróżniejsze tematy, a Arkadius był stricte kojarzonym z modą.
- Przyznam,
że nowa niszowa kolekcja z nadrukowanymi nekrologami jest absolutnie imponująca
i sam z chęcią nosiłbym koszulę i spodnie z męskiej kolekcji. Gratuluję Ci
dystansu i kreatywności. Gdzie zrodził się pomysł na takie nadruki właśnie?
- Dziękuje,
mam nadzieję, że będziesz je nosił! ;-) Pomysł na ten nadruk narodził się już
10 lat temu, czyli w 2005 roku. Wtedy jak Polska sama pogrzebała Arkadiusa. Jak
sam wiesz od 10 lat nic związanego z modą nie robiłem, więc nie było szansy aby
ten projekt ujrzał światło dzienne, aż do teraz!
- Muszę też
pogratulować sesji zdjęciowej autorstwa Pawła Tkaczyka. Zrobiona na najwyższym
światowym poziomie idealnie oddaje stylistykę, w jakiej aktualnie zamierzasz
się poruszać. Wiadomo przecież, że każda kolekcja to efekt pracy wielu osób,
krawcowych, fotografów, fryzjerów. Jak dobierasz sobie współpracowników i co z
tymi, z którymi dawniej współpracowałeś?
- Dziękuje
Gracjan, bardzo miło mi słyszeć, że sesja Ci się spodobała. Tak, masz racje,
aby robić coś niszowego i innego trzeba współpracować z ludźmi, którzy myślą
tak ja ty, lub bardzo podobnie. To właśnie dzięki dobremu i kreatywnemu
zespołowi można robić ciekawe rzeczy. Właśnie też dlatego ten nowy projekt nie miał nosić imienia jednego projektanta,
tylko nowej marki, która ma w przyszłości skupiać ludzi myślących podobnie,
innych artystów, nie tylko projektantów, ale również malarzy, grafików, muzyków
czy fotografów.
- Twoje
kreacje nosiły znane, zagraniczne gwiazdy, takie jak P!nk, Christina Aguilera
czy Björk. Kogo teraz chciałbyś ujrzeć w
zaprojektowanych przez siebie rzeczach?
- Przede wszystkim
ludzi na ulicy, jadąc metrem czy autobusem chciałbym widzieć ludzi ubranych w
te ciuchy. Ostatnio miałem ogromną niespodziankę tutaj gdzie mieszkam w
Brazylii. Byłem w przychodni lekarskiej i na recepcji pojawił się młody
chłopak, miał jakieś 22 lata, bardzo przystojny mulat, był w okularach Arkadius
Goggles i nie mogłem w to uwierzyć! Powiedziałem mu, że ma bardzo oryginalne
okulary i zapytałem się gdzie je kupił, a on na to, że jego brat przywiózł mu
je z Europy. Oczywiście nie powiedziałem mu, że te okulary to mój projekt.
![]() |
''Arkadius is dead, long live P-iFASHION'' photographed by Paweł Tkaczyk. |
- Co jest dla
Ciebie największą inspiracją do tworzenia? Kiedy przychodzą Ci do głowy
najlepsze pomysły?
- Wszystko może
być inspiracją do tworzenia jeśli spojrzy się na to w inny sposób niż do tej
pory było nam to prezentowane. Właśnie dzięki tej zasadzie powstała moja
kolekcja „Paulina”, którą zaprezentowałem w 2000 roku. Folklor polski istniał
już wcześniej, ale nigdy nie był zaprezentowany w tak świeży i nowoczesny
sposób. Był zawsze zbyt dosłowny i toporny, ja tą toporność złamałem i dzięki
temu stał się zarówno seksowny oraz lekki.
- Arku, co
poradziłbyś młodym polskim projektantom, którzy chcą rozwinąć swe skrzydła?
- Przede
wszystkim, aby nie bali się żadnego ryzyka, aby zamiast ślepo śledzić modę
inspirowali się bardziej sztuką czy naturą.
- Ostatnie
pytanie. Jakie są Twoje kolejne marzenia? Pytam o te zawodowe, jak i te
prywatne.
- Zawodowe, aby
P-iFashion urosła do takiego stopnia, że mogłaby lansować wielu młodych i
utalentowanych ludzi, którzy myślą nietuzinkowo. Ludzi, którzy nie są obojętni
na to, co dzieje się na świecie. Ludzi, którzy poprzez swoją twórczość mogliby
przeciwstawić się wszystkim absurdom społeczno-politycznym, aby moda ta stała
się pewnym manifestem, nie tylko samym ubranie. Prywatne, aby móc się ponownie
zakochać z wzajemnością.
- Dziękuje za
rozmowę i życzę samych sukcesów z P-iFashion w Polsce, jak i za granicami
kraju!
- To ja
dziękuje za bardzo ciekawy wywiad! Mam nadzieję, że Twoje marzenia się spełnią!
;-)
![]() |
''Arkadius is dead, long live P-iFASHION'' photographed by Paweł Tkaczyk. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz