7.02.2015

#Interview - Arkadius is Dead!

Arkadius i Małgosia Bela - London Fashion Week, Wiosna/Lato 2001.

Ulubiony projektant Christiny Aguilery, Pink oraz Björk powraca po 10 latach do świata mody. Był królem życia – jeździł kabrioletem po Warszawie reklamując swój butik, a po pierwszym pokazie pogratulowała mu sama Suzy Menkes, której pochlebna opinia rozsławiła Arkadiusa w całym świecie. Pewnego dnia stracił wszystko - sławę, uznanie największych tuzów świata mody i pieniądze. Wtedy projektant postanowił wyjechać z Polski. Arkadiusz Weremczuk, żeby powrócić musiał pozbyć się swojego wroga – samego siebie. Zabił więc słynnego Arkadiusa i wystawił mu nekrolog w postaci nowej, żałobnej kolekcji, żegnającej jego dawne życie. Kolekcja pt. "Arkadius is dead! Long live P-iFashion" składa się z wyłącznie trzech kolorów – czarnego, białego i szarego. Jedyne grafiki to nekrologi opłakujące Arkadiusa stylizowane na żałobne „kafelki“ umieszczane w gazetach codziennych. Projektant swoją nową kolekcją pokazuje, że Arkadius zmarł już dziesięć lat temu – teraz tylko trzeba tę śmierć rytualnie przypieczętować. Nekrolog Arkadiusa to też fantazja na temat śmierci jego logo. To gest przeciwko Brandom, które masowo produkują obiekty pożądane i luksusowe. Kolekcja Arkadiusza to, więc narodzenie na nowo – dla innej mody, innej marki. Weremczuk nie jest już dotąd znanym Arkadiusem. Jest teraz AFKAA - czyli: Artist Formaly Known As Arkadius. A jego nowa marka to P-iFashion, która została wymyślona, jako marka szybkiego estetycznego reagowania kierująca się logiką manifestu, z punkrockowym sznytem. Patrząc na reakcje ludzi na jego powrót – które wahają się od bardzo pozytywnych po negatywne, można stwierdzić, że Arkadiusa pamięta każdy. Zdjęcia do pierwszej kampanii reklamowej marki wykonał świetny i bardzo zdolny polski artysta Paweł Tkaczyk.

''Arkadius is dead, long live P-iFASHION'' photographed by Paweł Tkaczyk.

- Mimo Twojego bardzo symbolicznego uśmiercenia i odrodzenia, nie mogę nie nawiązać do Twojej przeszłości. Świetnie wiesz, że w tradycji chrześcijańskiej na zmartwychwstanie trzeba zasłużyć sobie tym, jakim się było i co się robiło przez całe swoje życie. Sam zresztą nawiązywałeś w swojej twórczości do symboliki religijnej, ba, w pewnym sensie znów do niej nawiązałeś. Dlaczego więc uśmiercony 10 lat temu Arkadius nie zasłużył sobie na zmartwychwstanie, jako Arkadius? Czym nagrzeszył?:)

- Nowy projekt, czyli P-iFashion (Politically Incorrect Fashion) miał być zupełnie inny od poprzedniej twórczości Arkadiusa, przede wszystkim, dlatego aby dotrzeć do innego rodzaju odbiorcy. Klienta, który niekoniecznie ma tylko pieniądze i kieruje się tym co modowa prasa mu powie, że jest fajne czy nie jest fajne, że jest na topie czy nie jest. Klient, który ma swój własny gust i rozum wykształtowany. Stąd też symbolicznie musiałem w tym momencie uśmiercić Arkadiusa, aby powstał Nowy, inny projekt. Nowa marka ma być marką na ulicę, zrobioną i zaprojektowaną w ten sposób, że ma być wygodną i przyjemną do noszenia, ale intrygującą w swoim przekazie.

- Gdybyś miał wybrać trzy najpiękniejsze chwile z „tamtego” życia byłyby to? Oczywiście myślę o Twojej karierze.

- Mój pierwszy pokaz na London FW, czyli „Lucina, O!”. To jedyny pokaz na którym płakałem z emocji.
- Pokaz inspirowany folklorem i noszący imię mojej babci, czyli „Paulina”.
- Pokaz w Warszawskich Łazienkach – to było wydarzenie magiczne, pod każdym względem.

- Pracowałeś u Alexandra McQueen’a. Czy jest coś czego Cię nauczył? Co takiego wniósł do Twojego życia?

- McQueen nauczył mnie przede wszystkim bezkompromisowości w twórczości. Tego, aby nie bać się mieć innego zdania zarówno na temat mody, jak i otaczającego nas świata. Aby bawić się formą i przekazem. McQueen wniósł w moje życie przede wszystkim poczucie humoru, bo każdy, kto go dobrze znał wie, że miał niesamowite poczucie humoru.

- Czy pamiętasz, w jakich okolicznościach dowiedziałeś się o śmierci McQueen’a? Co wtedy poczułeś? Nie pytam o żal i smutek, ale o to, czy była to empatia, zrozumienie dla jego decyzji? Gniew? Czy może obawa, że jak widać depresja dopada też największych artystów, a w zasadzie ich przede wszystkim. Nie bałeś się podobnego scenariusza w Twoim przypadku?

- Dowiedziałem się o tym siedząc na mojej werandzie, czytając codzienną prasę. Byłem w totalnym szoku, smutek przeplatał się z gniewem, gniewem na samego siebie, bo zadawałem sobie pytanie, dlaczego nie wpadłem na to, aby zaprosić go tutaj do siebie. Aby chociaż na chwile stał się normalnym człowiekiem zda la od paparazzi czy interesownych ludzi. Tak ,bałem się o podobny scenariusz w moim przypadku, stąd też podjąłem decyzję o wyprowadzeniu się z Europy już w 2006 roku. To właśnie zmiana miejsca zamieszkania, zmiana klimatu, kultury, uratowały mi życie. Zacząłem wszystko od nowa, tym razem zupełnie inaczej.

''Arkadius is dead, long live P-iFASHION'' photographed by Paweł Tkaczyk.

- Nigdy nie zapomnę Twoich starych dzieł. Szczególnie zapadły mi w pamięć takie projekty jak, krawat zrobiony z rudych włosów, obraz z matką boską który dumnie niosłeś na sobie w 2001 roku oraz absolutnie zjawiskowa biało-czerwona kreacja z gołębiami. Co się stało z tymi projektami? Gdzie teraz fizycznie się znajdują?

- Większość z tak zwanych show piece’ów jest w moim magazynie w Szkocji, większość z nich zapewne już gnije gdyż leżą tam już swoje lata. Mam nadzieje, że w tym roku uda mi się je wszystkie stamtąd ściągnąć, aby jeszcze niektóre z nich uratować.

- Każdy artysta wkłada w to, co tworzy spory kawałek swojego serca. Nie pytam który z Twoich projektów jest Ci najbliższy, bo pewnie wszystkie z nich po części są Ci bliskie. Zapytam inaczej, czy żałujesz któregoś posunięcia artystycznego i dzisiaj zrobiłbyś coś inaczej?

- Jak to stare polskie przysłowie mówi : „Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło!”. A więc z perspektywy czasu nie żałuje niczego. Gdybym nie popełnił żadnego błędu w przeszłości, dzisiaj zapewne dalej mieszkałbym w Londynie, być może moja firma byłaby dużą rozpoznawalną marką globalną , ale pytanie jest takie, co by się ze mną stało? Czy skończyłbym tak jak McQueen, lub być może w najlepszym przypadku jak John Galliano? Prawdopodobnie tak! Więc nowe życie, jakie dostałem od losu jest naprawdę ciekawe, inspirujące oraz daje mi możliwość, aby zarówno tworzyć, co lubię, jak i żyć.

- Długo kazałeś na siebie czekać. Byli tacy, którzy rzeczywiście żywcem Cię pogrzebali, ale i tacy (jak ja) którzy wierzyli i czekali na Twój powrót. Trudniej było wtedy, kiedy zaczynało się od zera? Czy trudniej jest teraz, kiedy wracasz jako jedyny znany na świecie polski projektant, więc oczekiwania publiczności mogą przytłaczać?

- Dziękuje Gracjan, bardzo miło mi słyszeć, że byli i są ludzie, którzy czekali na mój powrót. Jeszcze dwa lata temu jakby ktoś zapytał mnie czy powrócę jeszcze kiedyś do mody, odpowiedziałbym mu, że nie. Ale, z upływem czasu pomyślałem sobie, dlaczego nie? W pewnym sensie mój nowy projekt modowy może w fajny sposób łączyć się z tym artystycznym, który robię już od kilku lat. One się mogą nawzajem uzupełniać. Skoro ten nowy projekt ma nie być projektem komercyjnym to może być częścią innej twórczości artystycznej, którą robiłem w ciągu kilku ostatnich lat. Ani na początku, ani teraz nie myślałem o tym jak to, co robię będzie przyjęte. Tak naprawdę to nie ma znaczenia. Jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził. Życzyłbym sobie, aby to, co tworzę dotarło do pewnej grupy ludzi, którzy myślą i czują inaczej, ludzi dla których tak zwany mainstream jest zbyt nudny, ludzi, którzy nie boją się być sobą i eksperymentować z czymś innym!

- Gdzie podczas tych wielu lat podróżowania znalazłeś najwięcej wewnętrznego światła, spokoju?  W Indiach? Brazylii? Czy już znalazłeś miejsce, w którym chcesz spędzić resztę swojego życia? Czy jest takie miejsce?

- Wewnętrzny spokój znalazłem przede wszystkim podróżując do krajów tzw. trzeciego świata. Krajów, w których dobra materialne są mniej istotne niż na przykład kontakt z naturą czy zdrowe, spokojne życie. Obserwując ludzi, np. w Indiach zrozumiałem jak bardzo dużo posiadam jako Europejczyk, ale tym samym jak mało mam. Nasza zachodnia kultura jest niesamowicie powiązana z dobrami materialnymi, mniej uwagi kładzie na stronę spirytualną naszego życia. Nawet nasza religia katolicka jest ściśle powiązana z bogactwem materialnym, opulencja kościołów ma w pewnym sensie przytłaczać tzw. szarego człowieka, po to aby kościół łatwiej tych szarych, biednych ludzi manipulował, oni mają być w pewnym sensie pozaziemscy dla tego ludu. Dzisiaj oazą mojego spokoju jest Brazylia, w której mieszkam, ale nie wiem czy zechcę tutaj spędzić całe moje życie. Być może za 10 lat pojadę w podróż w Himalaje i właśnie tam zechcę wtedy zamieszkać.

''Arkadius is dead, long live P-iFASHION'' photographed by Paweł Tkaczyk.

- AFKAA to bardziej nośne, międzynarodowe  pseudo niż Arkadius? Wybacz, że pytam, ale chyba wciąż jestem w żałobie po Arkadiusie i najzwyczajniej w świecie jest mi z tego powodu po prostu smutno. (śmiech)

- Gracjan, musisz pamiętać o jednym: NOTHING IS FOREVER. Nie wiem czy AFKAA jest bardziej nośnym pseudo niż Arkadius, to nie ma znaczenia w tym momencie. W tym co robie nie chodzi o nośność, ale o pewien koncept. AFKAA ma być wielostronnym artystą, robiącym najprzeróżniejsze tematy, a Arkadius był stricte kojarzonym z modą.

- Przyznam, że nowa niszowa kolekcja z nadrukowanymi nekrologami jest absolutnie imponująca i sam z chęcią nosiłbym koszulę i spodnie z męskiej kolekcji. Gratuluję Ci dystansu i kreatywności. Gdzie zrodził się pomysł na takie nadruki właśnie?

- Dziękuje, mam nadzieję, że będziesz je nosił! ;-) Pomysł na ten nadruk narodził się już 10 lat temu, czyli w 2005 roku. Wtedy jak Polska sama pogrzebała Arkadiusa. Jak sam wiesz od 10 lat nic związanego z modą nie robiłem, więc nie było szansy aby ten projekt ujrzał światło dzienne, aż do teraz!

- Muszę też pogratulować sesji zdjęciowej autorstwa Pawła Tkaczyka. Zrobiona na najwyższym światowym poziomie idealnie oddaje stylistykę, w jakiej aktualnie zamierzasz się poruszać. Wiadomo przecież, że każda kolekcja to efekt pracy wielu osób, krawcowych, fotografów, fryzjerów. Jak dobierasz sobie współpracowników i co z tymi, z którymi dawniej współpracowałeś?

- Dziękuje Gracjan, bardzo miło mi słyszeć, że sesja Ci się spodobała. Tak, masz racje, aby robić coś niszowego i innego trzeba współpracować z ludźmi, którzy myślą tak ja ty, lub bardzo podobnie. To właśnie dzięki dobremu i kreatywnemu zespołowi można robić ciekawe rzeczy. Właśnie też dlatego ten nowy projekt  nie miał nosić imienia jednego projektanta, tylko nowej marki, która ma w przyszłości skupiać ludzi myślących podobnie, innych artystów, nie tylko projektantów, ale również malarzy, grafików, muzyków czy fotografów.

- Twoje kreacje nosiły znane, zagraniczne gwiazdy, takie jak P!nk, Christina Aguilera czy Björk. Kogo teraz chciałbyś ujrzeć w zaprojektowanych przez siebie rzeczach?

- Przede wszystkim ludzi na ulicy, jadąc metrem czy autobusem chciałbym widzieć ludzi ubranych w te ciuchy. Ostatnio miałem ogromną niespodziankę tutaj gdzie mieszkam w Brazylii. Byłem w przychodni lekarskiej i na recepcji pojawił się młody chłopak, miał jakieś 22 lata, bardzo przystojny mulat, był w okularach Arkadius Goggles i nie mogłem w to uwierzyć! Powiedziałem mu, że ma bardzo oryginalne okulary i zapytałem się gdzie je kupił, a on na to, że jego brat przywiózł mu je z Europy. Oczywiście nie powiedziałem mu, że te okulary to mój projekt.

''Arkadius is dead, long live P-iFASHION'' photographed by Paweł Tkaczyk.

- Co jest dla Ciebie największą inspiracją do tworzenia? Kiedy przychodzą Ci do głowy najlepsze pomysły?

- Wszystko może być inspiracją do tworzenia jeśli spojrzy się na to w inny sposób niż do tej pory było nam to prezentowane. Właśnie dzięki tej zasadzie powstała moja kolekcja „Paulina”, którą zaprezentowałem w 2000 roku. Folklor polski istniał już wcześniej, ale nigdy nie był zaprezentowany w tak świeży i nowoczesny sposób. Był zawsze zbyt dosłowny i toporny, ja tą toporność złamałem i dzięki temu stał się zarówno seksowny oraz lekki.

- Arku, co poradziłbyś młodym polskim projektantom, którzy chcą rozwinąć swe skrzydła?

- Przede wszystkim, aby nie bali się żadnego ryzyka, aby zamiast ślepo śledzić modę inspirowali się bardziej sztuką czy naturą.

- Ostatnie pytanie. Jakie są Twoje kolejne marzenia? Pytam o te zawodowe, jak i te prywatne.

- Zawodowe, aby P-iFashion urosła do takiego stopnia, że mogłaby lansować wielu młodych i utalentowanych ludzi, którzy myślą nietuzinkowo. Ludzi, którzy nie są obojętni na to, co dzieje się na świecie. Ludzi, którzy poprzez swoją twórczość mogliby przeciwstawić się wszystkim absurdom społeczno-politycznym, aby moda ta stała się pewnym manifestem, nie tylko samym ubranie. Prywatne, aby móc się ponownie zakochać z wzajemnością.

- Dziękuje za rozmowę i życzę samych sukcesów z P-iFashion w Polsce, jak i za granicami kraju!

- To ja dziękuje za bardzo ciekawy wywiad! Mam nadzieję, że Twoje marzenia się spełnią! ;-)

''Arkadius is dead, long live P-iFASHION'' photographed by Paweł Tkaczyk.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz